poniedziałek, 26 marca 2012

Porządki w domu i zarazem w życiu...

Już w pierwszym poście tego blogu pisałam, że "nawet największy bałagan da się posprzątać". Hmmm, ciekawe czy ten życiowy także...

Z tego co wyczytałam w poradnikach, wszelkie zmiany jakie wprowadzamy do naszego życia zachodzą równocześnie na wielu płaszczyznach. Porządkując swoje najbliższe otoczenie, porządkujemy także nieświadomie własne życie. No to jest nadzieja, że i ten życiowy bałagan da się posprzątać.

Sprzęty i rzeczy, którymi się otaczamy winny mieścić się przynajmniej w jednej z trzech kategorii:
- rzeczy pięknych i lubianych
- rzeczy potrzebnych i niezbędnych
- oraz pamiątek z dobrą energią.

Całej reszty, która nie mieści się w powyższych kategoriach winniśmy się pozbyć, bo jedynie zagraca naszą przestrzeń i hamuje przepływ dobrej energii.

Poza tym dobrze także jest zrobić wolną przestrzeń na coś nowego. Tą przestrzenią może być jedna pusta półka w szafie czy jedna pusta szuflada.

6 komentarzy:

  1. Mimo, że to ma jakiś sens, ja jakoś nie korzystam z poradników, wsłuchuję się w siebie i wiem co mi jest potrzebne...
    Zresztą niektórzy mając bałagan wokół siebie cudnie potrafią funkcjonować...
    Nie ma jedne recepty na życie, każdy tworzy swój własny przepis i cały czas go modyfikuje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój przepis gdzieś zagubiłam albo czegoś mu brakowało... Szukam nowego... ale czy znajdę...

      Usuń
  2. Witaj Zołza :)znajdziesz swój przepis, to kwestia czasu. Nie musisz sprzątać, czasem wystarczy uwierzyć i walczyć :) Slogan? Może tak, może nie? Poczytaj proszę prawdziwą historię. Walczę od zawsze, ale wierzę, że "wszystko będzie dobrze, bo ja tego bardzo chcę" to moje powiedzonko odkąd skończyłam 6 lat. :) Czy jest dobrze? Na pewno jest już lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak u mnie... jednak ostatnio brakło mi sił do walki...

      Usuń
  3. Trzymaj się Zołza i nie poddawaj :) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń