No i jestem na zwolnieniu lekarskim. Wiem, że to była konieczność, bo już nie dawałam rady, a i tabletki niewiele pomagały. Krótko mówiąc, nie miałam już innego wyboru. Nie jestem zadowolona, bo znowu mocno zostanie uszczuplone moje wynagrodzenie, a i tak budżet domowy już mocno nadszarpnęłam wykupując lekarstwa. Niestety nie wystarczy ich na długo. Oczywiście lekarstw, chociaż pieniędzy też. Koniecznym będzie dokonanie kolejnego podobnego zakupu jeszcze w tym miesiącu...
Mimo tego, że doskonale wiem, że moje zwolnienie lekarskie jest koniecznością, to mimo tego mam wyrzuty sumienia. No mam je i nie mogę się ich pozbyć. Wiem, że mój stan zdrowia nie pozwala mi w obecnej chwili na pracę zawodową, ale... I znowu to przeklęte "ale" nie dające mi prawa do chorowania. Nie wiem, czy na takie moje myślenie wpłynęła istniejąca od lat w naszym kraju beznadziejna sytuacja na rynku pracy, czy wywołana nią wśród ludzi psychoza utraty pracy. Jak widać, chyba też mi się to udzieliło, bo odmawiam sobie przysługującego mi prawa do leczenia i dbania o własne zdrowie. Gdy do tego dochodzi zwolnienie lekarskie... dopadają mnie wyrzuty sumienia... Nie tak powinno być.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz