Fajnie! Zajefajnie!!! Dostałam wezwanie do zapłaty! Wiem, że jak się z czegoś korzysta, to trzeba za to płacić. Doskonale wiem. Jednak jak się zarabia tylko na opłaty, to przecież trzeba z czegoś żyć. A jak się próbuje żyć, to nie w pełni reguluje się zobowiązania. Zamknięte koło. Szlag człowieka może trafić od tego główkowania jak powiązać koniec z końcem... jak sznurka brakuje.
I co mam teraz zrobić???
Podobno pieniądze leżą na ulicy i wystarczy się po nie schylić... haaa haaa haaa No tak, tylko trzeba je dojrzeć, a okulary przecież czasami zachodzą parą. A poza tym, jak z moim chorym kręgosłupem się schylę, to mogę już nie wstać z tymi pieniędzmi. Ironia... ironia losu.
I dobry nastrój prysł jak mydlana bańka...
zapłacę Twój jeden mały, malutki rachunek, może bogatsi zapłacą kolejny i jakoś dotrwasz do dobrych nowin.... nie wiem jak prywatnie do Ciebie pisać? podaj maila tu - napiszę.
OdpowiedzUsuńCzytam Ciebie od czasu do czasu... dawno mnie nie było....
Dzisiaj "lany poniedziałek" - Miech Misiek obleje Cię mocno, bo ja życzę tyle szczęścia ile kropel w wiadrze:) Miłego
Ojjj szczęście to się przyda ;-) No cóż... rachunki są moje a nie Twoje i ja muszę się z nimi uporać, ale napisać możesz. Będzie mi miło. Adres jest po lewej stronie do góry, ale podam saraa@amorki.pl
Usuń