środa, 11 kwietnia 2012

Spokój wyparty...

W okresie świąt starałam się nie myśleć o szarej codzienności. Odsuwałam ją od siebie jak najdalej. Starałam się odpocząć, w miarę zregenerować siły i robić to co lubię. Nie do końca mi się to udało, ale byłam zachwycona spokojem, który mnie otaczał i starałam się nim rozkoszować. Nie udało mi się go zatrzymać...
Dzisiaj do odmiany cały dzień niestety jestem przepełniona lękiem. Lękiem o jutro. Staram się myśleć pozytywnie, ale myśli, które kotłują mi się w głowie wypierają te pozytywne i odbierają jakże niedawny spokój...

24 komentarze:

  1. A zatem zastąp je innymi,pozytywnymi np. marzeniami. Stwórz wizualizację.
    Zołza! Znajdę trochę czasu, to napiszę Ci na priv.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że te "korepetycje" dojdą do skutku ;-)))

      Usuń
  2. Domyślam się, ze chodzi o pracę. Wierzę, ze szybko ją znajdziesz , a na razie korzystaj z tego, że masz więcej czasu dla siebie i Miska. To też może zaprocentować!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem chodzi nie tylko o pracę, ale także o zdrowie, finanse... ogólnie walnęło wszystko...

      Usuń
  3. Jak się sypie, to zwykle wszystko jednocześnie.
    Życie nie jest sprawiedliwe :( Ale zwykle po burzy świeci słońce. Teraz najważniejsze jest, żebyś się nie załamała, bo przecież masz Miśka.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety, dobre chwile zawsze trwają zbyt krótko.
    Serdecznie pozdrawiam i życzę jak najwięcej spokoju.

    OdpowiedzUsuń
  5. Korepetycje z wizualizacji na pewno Ci się przydadzą. Mnie się sprawdziły :))
    Pamiętaj, ze jakby co, to pisz na maila :) Zmieniłam bloga, ale mail ten sam
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj
    A ja wiecznie zagoniona, jutro znów do pracy. Ale mam chwilkę wytchnienia- tylko dla siebie, bo tak musi być i trzeba :)
    Miłego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wierzę ze odzysaksz spokój. Pozdrawiam serdecznie:)
    Wera
    http://rozstaje-drog-weroniki.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  8. Znam ten ból... parę razy życie też mi dało w kość... lecz w końcu wychodzi słońce... i tego się trzymajmy.. powodzenia :) ...
    http://blaskicodziennosci.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ech, życie... Trzeba wierzyć, że będzie lepiej, kochana. Ella

    OdpowiedzUsuń
  10. Zołzo, odezwij się proszę.
    Pozdrawiam i trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń