sobota, 29 października 2011

Weekend.

Groby umyte. Na cmentarzu było znacznie więcej niż przy puszczałam takich sprzątających jak ja. Nie czułam się odosobniona w pracach na ostatnią chwilę. Miałam jeszcze dzisiaj do końca uporać się z oknami, ale nic mi z tego nie wyszło i już nie wyjdzie. Nie chce mi się. Trudno... jest jeszcze poniedziałek. Odsapnęłam troszkę, pobuszowałam po necie i... zaczyna mnie nachodzić znowu Morfeusz ;-) Co się ostatnio dzieje. Aż takie mam niedobory snu??? Nie możliwe, ale się dzieje. Może to ta pogoda...Fajnie, że jest wydłużony weekend. Może uda mi się odpocząć i zregenerować siły. Może coś nadrobię w zaległościach domowych, ale to już na spokojnie. Stawiam na odpoczynek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz