Ciekawe co uda mi się dzisiaj zdziałać na niwie domowej...
Tak w ogóle to chciałabym doprowadzić to moje mieszkanko do ładu i stworzyć dla siebie i Miśka przyjazny azyl. Wiele pracy mnie czeka i sporo kasy trzeba by za inwestować. A tu kasy niet i sił jednak brakuje. No cóż człowiek nie jest co raz młodszy, niestety. Jednak poddawać się nie mam zamiaru, ale pomysłu jak to wszystko zrobić też mi brakuje. Zacznę od porządków. Porządków bieżących i tych zaległych, bo trochę ich się nazbierało. Najgorsze dla mnie, jak już pisałam, jest pozbywanie się rzeczy. Chyba w tej materii u mnie dominuje niezdecydowanie i brak odwagi. A może powodem jest brak kasy... bo coś może się jeszcze przydać.
No niby taka mądra to ja jestem, a z takim małym dylematem nie mogę sobie poradzić... No dobra, to dzisiaj spróbuję się z nim zmierzyć i zamierzam wygrać ;-)