wtorek, 30 kwietnia 2013

I co dalej???


Czas ucieka, a ja ciągle szukam wyjścia. I ciągle natrafiam na zamknięte drzwi, których nawet nie da się wyważyć. Jestem przerażona. Przerażona tym co się dzieje teraz i przyszłością. A najbardziej to przeraża mnie bezsilność i sprawy, które ode mnie nie zależą, ale mają wpływ na moje i syna życie oraz na nasze bezpieczeństwo.
Jak w najbliższym czasie coś się nie zmieni, to nawet nie chce myśleć... Boję się. Ciągle upadam i podnoszę się, ale taka gimnastyka także może wykończyć człowieka. Powiedzenie, że "co cię nie zabije, to cię wzmocni" ma swoje uzasadnienie tylko do pewnego czasu, potem zaczyna dobijać... i jeszcze trudniej się podnieść po kolejnym upadku.


12 komentarzy:

  1. Jak ja dobrze znam to uczucie bezsilności wobec faktów mających na nas wpływ a kompletnie niezależnych od nas... Dużo siły życzę, żebyś sobie z tym poradziła!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już ciągnę resztkami sił. Staram się jeszcze walczyć, ale przypomina to walkę z wiatrakami... a bezsilność jest dobijająca... Nie wiem co robić... na dzień dzisiejszy wykorzystałam już wszystkie pomysły... Potrzebuję pomocy, bo dalej już sama mogę nie dać rady... tego się najbardziej boję.

      Usuń
  2. Zołzilku!Dużo sił Ci życzę i życzliwych ludzi!Dobrego dnia!!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj nie jest najlepszy dzień, chociaż staram się wszystko robić aby był inny... jakoś mi nie wychodzi...

      Usuń
  3. idź do lekarza..... i nie obraź ssie do psychiatry, może powoi cie nakieruje na światełko w tunelu, bo wystarczy że chociaż zajmie sie twoim problemem....
    wiem co pisze bo sama to przerabiałam.... 6 mcy na zwolnieniu od psycha.... i powoli wyszłam z depresji....
    trzymam kciuki aby ci sie udało

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniołku bardzo dobrze wiem o czym piszesz i obrażanie mi nie w głowie. Jednak na dzisiaj jedynym światełkiem w tunelu może być dla mnie praca z której mogłabym się utrzymać z synem...N Niby tylko tyle, a jednak AŻ tyle...

      Usuń
  4. Trzymam kciuki:* Ślę ciepłe myśli, może pomoże choć troszki?

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, znam uczucie bezsilności ... od prawie czterech lat tkwię w stanie zawieszenia (jestem ale jakby mnie nie było ... chcę ale na chceniu zazwyczaj się kończy ... ,,brzytwy się trzymam,, bo mi jeszcze na sobie zależy).
    Życzę Ci abyś jak najszybciej wyszła z Twojej bezsilności abyś znalazła wyjście ..... nie poddawaj się ... powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej na dzień dzisiejszy dobija mnie to co dzieje się na rynku pracy... jestem przerażona... Tyle miesięcy poszukiwań i nic...

      Usuń
  6. A jakiej pracy poszukujesz. Bo jak wiem jak kto chce pracować to pracy nie brakuje. Fakt że z zarobkami bywa czasem fatalnie. Dlatego ludzie na czarno łapią co się da. Mam znajome po studiach które biorą maluchy w opiekę, albo chodzą pomagać ludziom chorym i starym. Mój młodszy syn po pracy także jeszcze łapie okazje. Ostatnio czyści ludziom oczka wodne. Bo spłacają kredyt który zaciągnęli na dom.Ludzie kończą studia, a teraz to krawcowa na brak pracy nie narzeka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uleczko, nie jestem wybredna. Szukam takiej pracy, na którą by mi pozwalało zdrowie (kręgosłup) i z której mogłabym się utrzymać z synem, ale to drugie to chyba tylko marzenie... Na czarno nie umiem nic znaleźć (znajoma też szuka), a cokolwiek podpisać mogę dopiero z końcem maja...

      Usuń