Wszyscy chyba znamy poniższy obrazek i jego dwuznaczną interpretację. I możemy widzieć szklankę do połowy pełną lub szklankę do połowy pustą. A wszystko zależy od naszego indywidualnego spojrzenia.
Ale chyba nie tylko...
Zawsze starałam się dostrzegać to co mam i cieszyć się tym. Nie było może tego zbyt wiele, ale nie o ilość tu przecież chodzi. Oczywiście, nie oznacza to, że nie starałam się osiągać więcej w miarę możliwości i... w przypadku nawet braku tych możliwości. Jednak w większości moich okresów życiowych w mniejszym lub w większym stopniu miałam zapewniony byt i względne poczucie bezpieczeństwa. Wówczas to jakoś łatwiej było mi skupić uwagę na tym co mam.
Jednak kiedyś miałam podobną sytuację do obecnej, w której byt jest zagrożony i brakuje poczucia bezpieczeństwa. Życie balansuje na krawędzi, a skupienie uwagi na pozytywach jest cholernie trudne. Myśli ogarnięte strachem ciągle krążą wokół braków i ich uzupełnieniem. Dostrzeganie pozytywów jest tylko chwilowe, bo zwycięża uwaga skupiona na niedoborach. Podstawowych niedoborach niezbędnych funkcjonowania i życia. Być może to strach przed realnym zagrożeniem zmusza do... takiego negatywnego myślenia.
Te braki mają swoją przyczynę i są realne. Udawanie, że się ich nie widzi, nic nie daje. Już się pewnie o tym przekonałaś?
OdpowiedzUsuńTrzeba raczej znaleźć przyczynę tych braków i odblokować przepływ, żeby znowu wszystko wróciło do normy. To nie jest łatwe zadanie, ale jedynie skuteczne:)
Owocnej pracy :)
No to czekają mnie wykopaliska ;-)
UsuńTo blokada psychiczna i hamujesz rozwój pozytywnego myślenia. Sprawdź, co blokuje w domu. Może mała zmiana dekoracji i wyrzucenie niepotrzebnych rzeczy?
OdpowiedzUsuńW domu też jest co zmieniać...
UsuńUtrata poczucia bezpieczeństwa, taka realna, gdy byt codzienny jest zagrożony, bardzo utrudnia dostrzeganie pozytywnych rzeczy wokół, patrzenia z optymizmem, ale...Tu nie chodzi o optymistyczne podejście do sprawy, ale o realne szukanie rozwiązań...Bo samo mówienie, że będzie dobrze nie ma mocy sprawczej, z drugiej strony mówienie, że będzie źle prowadzi do zaniechania by coś zmienić...
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
Realne szukanie rozwiązań, to najlepsza droga, ale nie jest łatwa i też może zniechęcać...
UsuńMoże spacer pomoże ci się otworzyć? W słoneczny dzień? Nie wiem co może cię blokować, ale takie chwilowe wyciszenie i obserwacja innych czasami pomaga.:)
OdpowiedzUsuńNie mam pomysłu :(((
UsuńJakże świetnie wiem, o czym piszesz.. Choć wolałabym nie wiedzieć. To poczucie utraty stabilizacji naprawdę człowieka potrafi odmienić. I jego sposób myślenia równiez.
OdpowiedzUsuńJa też wolałabym nie wiedzieć :(((
UsuńMiałem tak kilka lat temu. Ale udało się wyjść z dołka . Tobie też się uda :-)
OdpowiedzUsuń