Od kilku dni zbierałam się do powrotu w wirtualny świat i jakoś zebrać się nie mogłam. Wiem, że zaniedbałam trochę "blogowisko", ale nie bardzo wiedziałam o czym pisać. Teraz też nie bardzo wiem, ale mam zamiar się postarać, bo brakuje mi tej mojej pisaniny i Was.
Loguje się dzisiaj do bloga, a tu zmiany. Jak widać trzeba trzymać rękę na pulsie ;-)
Fizycznie czuję się lepiej, bo pewne dolegliwości powoli ustąpiły ale niestety nie wszystkie i do doskonałości jeszcze mi daleko. Natomiast dusza nadal choruje i znacznie trudniej wraca do zdrowia. Cały organizm jest spokojniejszy, ale za to bardzo zmęczony... Wiem, czas się pozbierać i staram się, ale jakoś mi to nie wychodzi tak jak bym tego chciała. Większość kończy się na chceniu, bo sił brak. Może potrzeba mi jeszcze czasu... Tylko ile...
Myślę, że ładna słoneczna pogoda może być pomocna. Aż chce się żyć, gdzieś wyjść i coś porobić:)Życzę dużo zdrówka i siły
OdpowiedzUsuńWielu narzeka na samopoczucie, więc mogą wchodzić w grę także tzw. czynniki obiektywne, np. pogoda. I ja się lenię - ze spokojnym sumieniem. Bo i tak nic nie wymodzę, nie mając sił. Niech więc to się lenienie będzie wypoczynkiem. I nabieraniem sił.
OdpowiedzUsuńCzego i Tobie życzę, Zołzo!
Może na to pozbieranie potrzebujesz więcej czasu, ale świadomość, że nie jesteś sama powinna troszkę pomóc;))
OdpowiedzUsuńKażdy potrzebuje czegoś innego i w różnym czasie. A Twój organizm sam to reguluje. Pogoda też ma swój wpływ na samopoczucie.
OdpowiedzUsuńFortuna kołem się toczy, pora na dobrą passę u Ciebie :))
Siły wrócą...a czas to indywidualna sprawa i zależna też od sprzyjających okoliczności.
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
Musi się w końcu odmienić... Przytulam!
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że sił przybyło z nadejściem cudnej pogody i słoneczka :)
Pozdrawiam najmilej :)
Och! Kochana! Wysyłam Ci trochę mojej energii. Niechaj siły wrócą, niechaj zdrowie wraca!
OdpowiedzUsuńW końcu się zbierzesz do przysłowiowej kupy. Wiesz, że nawet najdłuższa żmija mija.
OdpowiedzUsuńP.S. Zmiany na spocie można odwrócić, jeśli są Ci one mało miłe - gdzieś jest opcja "wróć do starych ustawień".
Zdrówka dużo!
OdpowiedzUsuńCzasami i tak moja droga bywa, że brakuje człowiekowi chęci na cokolwiek, ale jak to mówią z czasem wszystko wraca do normy. Tego Ci życzę z całego serducha !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Wiosenne klimaty pomogą i nowe siły się pojawią. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDusza, to bardzo ważna część nas i rzeczywiście jej cierpienia, przejawiają się w naszym ciele. Trzeba się starać ją zrozumieć i czasami trochę dopieścić :)
OdpowiedzUsuńPs,
Jestem tu pierwszy raz, więc się przywitam :)), a trafiłam tu jak szukałam fotki z kominkiem na swojego bloga, to co znalazłam i mi się spodobało, było na Twoim blogu, więc zaczęłam go czytać, klecąc swojego w międzyczasie.
Z tego co czytam, to ostatnio masz jakoś pod górkę, ale zmiany na lepsze, czasami tak się rodzą, więc nie rezygnuj, nie poddawaj się, wszystko się z czasem wyklaruje. Bądź dobrej myśli mimo wszystko.
Pozdrowionka i uściski :)
Od wielu lat próbuję zrozumieć własną duszę i nie tylko. Jednak ostatnio dostałam solidnego kopa, kolejnego kopa od życia. Tym razem chyba po to aby w końcu nastąpiły dobre zmiany...
UsuńNie wiem na co to można zwalić, ale ja ostatnio też nie miałąm, ani weny na blogosferę, ani na książki, a to w moim przypadku już dziwne:/
OdpowiedzUsuńTen domek ma piękny klimat i ten kominek:))))
OdpowiedzUsuń