niedziela, 19 lutego 2012

Kolejny zakręt życiowy.

Nie jeden zakręt życiowy w życiu przeszłam i.. znowu jestem na kolejnym zakręcie. Pierwszy szok mam już za sobą. Z problemem już się chyba oswoiłam, ale czy do końca zaakceptowałam, nie wiem. Nie wiem także co będzie dalej. Trochę czasu mam, ale wiadomo... czas szybko leci... a rzeczywistość o swoje się upomni. Już daje o sobie znać.
No cóż, mam jedynie nadzieję, że tym razem za zakrętem życie o mnie zadba w końcu jak należy. Zadba tak jak na to zasługuję. Bo zasługuję. Mam nadzieję i szczerze powiedziawszy liczę na to, że tym razem za tym zakrętem jest słoneczko, które rozświetli i ogrzeje mnie i moje życie.
Powoli zbieram się na odwagę, aby za ten zakręt zajrzeć. Zbierając się na odwagę postanowiłam trochę odczarować i na nowo zaczarować moją rzeczywistość. W końcu znam na to wiele sposobów, jednak nigdy w nich nie byłam konsekwentna. Konsekwencja jest niestety moją pięta Achillesową i postanowiłam nad nią trochę popracować.

4 komentarze:

  1. Życie podobne jest do drogi pełnej zakrętów.
    Widzimy tylko odcinek do kolejnego zakrętu.
    Ale wiemy,
    że Bóg ogarnia wzrokiem całą drogę.
    Anton Kner

    OdpowiedzUsuń
  2. Życzę z serca życia bez zakrętów i zawirowań :)

    OdpowiedzUsuń