Wczoraj byłam w centrum i nie mogłam sobie odmówić aby nie odwiedzić mojej ulubionej księgarni. Uwielbiam klimat wytwarzany przez nowe książki i atmosferę panującą w księgarni. Dostałam tam wyjątkowy zastrzyk energii. Tym bardziej, że powróciłam w te cudowne klimaty po bardzo długiej przerwie. Brakowało mi tego. Oczywiście opuściłam księgarnię z nowymi nabytkami pod pachą. No dobra... w reklamówce.
Muszę się przyznać, że od marca... aż od marca nie przeczytałam właściwie ani jednej książki. A w zasięgu ręki mam ich przecież mnóstwo i to sporo jeszcze nowych czekających na swoją kolej. Okres bez książki dla mnie, pożeracza książek jest nie podobny. No cóż, to co się wydarzyło w moim życiu także nie bardzo pasowało do mnie, a jednak się wydarzyło...
No cóż, przyznaję się bez bicia... jestem uzależniona... uzależniona od książek. "Odwyk", który ostatnio przeszłam chyba także był mi potrzebny, bo "głód" słowa pisanego mam ogromny ;-)
Ale takie uzależnienie nieszkodliwe jest przecież!
OdpowiedzUsuńJednak czasami bywa kosztowne ;-)
UsuńTakie uzależnienie to nawet mogłoby być zaraźliwe, niektórym by się nawet przydało :)))
OdpowiedzUsuńOj przydałoby się przydało... A pomyśleć, że jako nastolatka nie pajałam miłością do słowa pisanego...
UsuńPo dłuższej przerwie wszystko smakuje inaczej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOd bardzo wielu lat było to moje pierwsze tak długie rozstanie z książkami... Czasami powroty bywają całkiem, całkiem przyjemne ;-)))
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńBez książek i ja nie mogłabym żyć. To moja chwilka oddechu od codzienności. Choć teraz natura woła i czas wolę spędzać na powietrzu wśród zieleni, kwiatów :)
Miłego dnia, tygodnia życzę :)
Mam taką małą tęsknotę... za własnym ogródkiem... może kiedyś...
UsuńCzasem się zwyczajnie nie składa. Ale nadgonisz, teraz głodna :)
OdpowiedzUsuńPodobno w średniowieczu czytało 3 procent Polaków, teraz czyta 4! Jest postęp?...
OdpowiedzUsuńBardzo pozytywne uzależnienie:))
OdpowiedzUsuńNie Ty jedna jesteś tak pozytywnie uzależniona i podnosisz statystyki czytających rodaków, które wciąż są zastraszająco niskie.
OdpowiedzUsuńKliknęłam sobie na Twoje aktualne pozycje, wiem, ze dużo czytasz poradników, ja z kolei rzadko biorę takie do ręki...
To najwspanialsze uzależnienie jakie znam. Nadrabiaj zaległości. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Właśnie przechodzę taki lekki odwyk, bo co ruszę książkę, to jakoś mi ciężko się w nią zagłębić, Mam nadzieję, że szybko mi przejdzie.
OdpowiedzUsuńNiedawno nabyłam książkę Wojciecha Cejrowskiego "Podróżnik WC". Bardzo inspirujące. Polecam.
OdpowiedzUsuńI ja dawno nie czytałam, bo życie mnie zmusza do czegoś innego. Ale na wakacje wzięłam trzy książki, muszę i chcę je przeczytać. Tez ze wstydem przyznaję, że mniej czytam, szkoda, że czas nie jest rozciągliwy... Pozdrowienia serdeczne:) Ella
OdpowiedzUsuń