sobota, 26 lipca 2014

Oj, nowości od cholery!


"Każdy dzień niesie coś nowego,
tylko trzeba się dobrze rozejrzeć
i chcieć to zauważyć."


No to się rozglądam i zauważam...
Wstaję i za oknem świeci słońce. Fajnie, ale nic nowego. Wczoraj świeciło, przed wczoraj świeciło... Może trochę inaczej, ale różnicy nie dostrzegam.
Idę do łazienki... kurek dalej do naprawy. Nic nowego od jakiegoś czasu. No cóż, jak zawsze mam jeszcze jeden kurek do wyboru. Ten jeszcze działa. Ciekawe jak długo, bo jest tak samo wiekowy jak ten pierwszy. Z poprzedniego wieku. Dobrej jakości były wówczas rzeczy, a nie to co teraz. Te dzisiejsze aż tak długo by nie wytrzymały.
Odpływ przy umywalce na druciku jeszcze się trzyma. Ważne, że się trzyma. Hm, trzeba by drucik wymienić, bo o wymianie odpływu tylko mogę sobie pomarzyć.
Idę do kuchni. Chlebek jest. Otwieram lodówkę. Super, jest coś na śniadanie i mam wybór: pomidor, ser, ogórek kiszony. Wybór możemy potraktować jako nowość, pierwszą w dniu dzisiejszym.
Jadę do "pracy". Fajnie, że mam jeszcze bilet. Autobus przyjechał punktualnie. Kierowca przy 30 stopniach jeszcze grzeje. Darmowa sauna. Tylko dlaczego ludzie mdleją?
Chętnie bym nie jechała do pracy, ale coś robić muszę. Pseudo praca, pseudo wynagrodzenie niższe od zasiłku dla bezrobotnych, a warunki pracy prowizoryczne. Dalej nie dostałam wynagrodzenia za poprzedni miesiąc, a już ten się kończy. Nic nowego.
Wracam do domu i zastanawiam się czy coś mi już odcięli czy dopiero jutro.
Pustki w portfelu. Podobno pusty portfel, to portfel z możliwościami. Haaa jakoś ich nie widzę, tych możliwości. Nie ma kasy, to nie muszę iść do sklepu, nie muszę robić zakupów, nie muszę nieść siatki, nie muszę jeść. Przynajmniej znowu schudnę. No tak, ale potrzebne będą kolejne spodnie, bo te co mam i tak z tyłka mi spadają. A ludzie mówią, że trudno się odchudzać, a mi to przychodzi jakoś bez wysiłku i nie zamierzone.
W skrzynce kolejne wezwania. Wezwania wprawdzie nowe, ale do starych spraw. Instytucje mają jednak do mnie zaufanie, licząc że jednak zapłacę. Tylko dlaczego sądem straszą? Przyszłość przepowiadają? Chyba tak.
No i odcięli. I to nie jedną rzecz. I to jest już nowość! Hm, jak nie ma co gotować to i nie trzeba się martwić na czym gotować.
Wchodzę do domu... Najchętniej bym nie wchodziła... Wchodzę, póki mam do czego...
Do końca dnia już nie daleko...


16 komentarzy:

  1. Wyjedź z tego popieprzonego kraju... tu perspektyw nie ma nawet na godne życie a co dopiero na jakieś fanaberie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zołza! Dostrzegasz, owszem dostrzegasz ale... To co dostrzegasz, przyciągasz. Bardzo bym chciała Ci pomóc, ale Ty musisz najpierw zmienić myślenie. Wiem,że to trudno, kiedy wszystko spada, wręcz wali sie na głowę i grunt usuwa się spod nóg. Wiem,że się starałaś, ale nie poddawaj się. Nie poddawaj się. Spójrz na tych, którzy mają jeszcze gorzej.
    Spróbuj dostrzegac pozytywy i z nich się cieszyć. Wówczas otworzysz furtkę na dobre sprawy. Wierzę w to ogromnie. Zaczynam swoje "czary" na odległość. W przyszłym tygodniu dostaniesz pieniądze. Przynajmniej te zaległe. Uwierz w to. Po prostu uwierz.
    Podam Ci link, poczytaj o dwupunkciuku. Poczytaj, co kobitka ma do powiedzenia i wypróbuj jej metody
    http://werolim88.blogspot.com/2014/04/jeszcze-o-metodzie-dwupunktowej.html
    Osobiście wyopróbowałam - w moim przypadku podziałały. Trzymaj się kochana. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DD - wierz mi, że twierdzenie -inni mają gorzej w ogóle nie pomaga, a czasem wręcz przeciwnie;((

      Usuń
    2. Matko, to jak pomóc? Gdybym mogła....

      Usuń
    3. DD -nie posądzam Cię o złośliwość - tylko powiem szczerze, że jak ktoś mi tak mówił to odczytywałam to tak - ludzie umierają z wojny, głodu, tracą całe rodziny, nie chodzą itd, a ty zawracasz głowę pierdołami.I sama na siebie byłam zła i było mi z tym jeszcze gorzej.Tylko jak pan przyszedł trzy dni przed świętami odciąć prąd, to miałam w nosie co mają inni, bo nie wiedziałam jak ratować swoją rodzinę.
      Buziak;)

      Usuń
  3. Co mam napisac... Jedno chodzi mi po glowie: trzeba przeczekac ten... kryzys... Pamietam.
    Serdecznosci
    Judyta

    OdpowiedzUsuń
  4. MARIO-POCZTA!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawno kontaktu nie miałyśmy :( jak Ci pomóc ? Coprawda nie mam juz tel w plusie...tylko play ale odezwij sie na SASAnka35@interia.pl proszę....

    OdpowiedzUsuń
  6. Napisz, jak u Ciebie...

    OdpowiedzUsuń
  7. Mario,dlaczego nic nie piszesz? Co się stało???

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy ktoś wie, co się dzieje z Zołzą, czy nadal potrzebuje wymiernej pomocy?

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie podałam ci adresu , więc się poprawiam
    kasiakaszak@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Troszkę nie pokolei. Chyba nie wysłalam prawidłowo poprzedniego komentarza. Prosze napisz co u ciebie. Sytuacja się wyprostowała czy potrzebna nadal pomoc. odezwij sie proszę.napisz na maila.Kasia

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeszcze raz podaję adres , bo poprzedni jest błędny. Napisz.
    kasiakaszak1973@gmail,com

    OdpowiedzUsuń