piątek, 10 maja 2013

Kolejny dzień.


Znowu nie umiałam spać. Wstałam skoro świt z potwornym, rozrywającym bólem głowy i całym spiętym organizmem. Próbowałam wytrzymać ten ból. Niestety, przed chwilą zażyłam tabletki. Może pomogą... Żołądek wywraca mi się na drugą stronę i to nie tylko od tabletek. Wszystkiemu winny stres, problemy i ciągłe napięcie, nad którym nie udaje mi się zapanować. Wiem, że to do niczego dobrego nie prowadzi, ale to jest silniejsze ode mnie.

Haaa, przed chwilą znowu "dobijał się" do mnie niedoszły pracodawca "wizjoner" (jeden z wcześniejszych postów). Dobrze, że tylko telefonicznie. I bardzo dobrze, że w porę się zorientowałam i nie straciłam na niego, jak wielu innych, znacznie więcej czasu i energii oraz pieniędzy. Tak, bo byli i tacy, którzy w niego zainwestowali. Z takim inwestowaniem, to jestem baaardzo ostrożna, a poza tym, obecnie nie bardzo mam co inwestować.

Żeby było jeszcze "ciekawiej", to za oknem koszą trawę...


4 komentarze:

  1. U mnie także naokoło kosiarki że od tego czasem zwariować można. Pozdrawiam-;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jest źle,nie dałaś nabrać się oszołomowi.
    Chciałabym namówić cię na cokolwiek na świeżym powietrzu,na coś co cię zmęczy,a przynajmniej długi spacer.Da się?
    Basia

    OdpowiedzUsuń