sobota, 24 sierpnia 2013

Końca nie widać.


Wczoraj znowu odebrałam na poczcie pięć listów poleconych i to wszystkie z instytucji prawno-sądowych... W czerwcu rozpętałam burzę, bo już nie wytrzymałam, która prawdopodobnie będzie miała swój finał w mediach i na pewno w Strasburgu, bo sprawa jest kuriozalna i rozum, nawet prawników jej nie obejmuje.
Kiedy wspominałam majową rozprawę w poście
 2010-2013 Dlaczego aż tyle???,
miałam nadzieję, że chociaż pod względem prawnym sprawa ma nareszcie swój finał. Nic błędnego.

Stali czytelnicy (jeszcze mojego starego bloga) wiedzą, ile czasu walczę z naszym systemem prokuratorsko-sędziowskim o prawa mojego dziecka, które w świetle przestrzegania, a raczej nie przestrzegania polskiego, jak i unijnego prawa są notorycznie łamane w okresie ciągłym od 2010 roku i to w kuriozalny sposób. Określenie kuriozum ostatnio baaardzo mi się podoba.
Chciałabym to wszystko opisać na blogu, ale na dzień dzisiejszy nie mam ani siły, ani czasu. W miarę możliwości będę robiła to sukcesywnie.

Bezprawie w świetle prawa. Poszkodowany czy pokrzywdzony traktowany jest przedmiotowo, natomiast przestępca czy oskarżony ma pełne poparcie i wsparcie prokuratury!!! Tak, całkowita odwrotność!!! Dla mnie i Strasburga dobrze, że prokuratura się pod tym wszystkim podpisuje! Są dokumenty, gdzie jest czarno na białym, dosłownie. Jednak to nie zmienia faktu, że... podam tylko przykładowo jeden wątek... dłużnik zarobkuje, firma nie dokonuje zajęć komorniczych, zadłużenie alimentacyjne rośnie z każdym dniem (obecnie to jakieś 25.000,-), a moje dziecko... hm, wg prokuratury ma się dobrze, bo pokrzywdzonym w tej sprawie jest... ojciec dziecka i jego potrzeby!!! Szlag człowieka może trafić.



12 komentarzy:

  1. Dlatego takie przykłady należy nagłaśniać!!!!!! KRZYCZEĆ GŁOŚNO, TRĄBIĆ! Prawa dziecka - czcze gadanie! Cholera jasna!
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzykiem niewiele się zwojuje, ale nagłośnić sprawę należałoby, bo "nóż się w kieszeni otwiera" jakie kuriozalne rzeczy się dzieją w obliczu prawa.

      Usuń
  2. ... hmm ..... w naszym systemie prawnym zapomina się często o CZŁOWIEKU.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam sporo przykładów, że nie często, ale w większości człowieka traktuje się przedmiotowo albo w ogóle pomija. A za tym wszystkim kryją się ludzkie dramaty.

      Usuń
  3. Znam kilku takich, co się tak wymigują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A przedstawiciele prawa im na to pozwalają! I to jest w tym wszystkim najgorsze...

      Usuń
  4. Urzędasy niby "nic nie mogą zrobić", a tak naprawdę po prostu nie chce im się d... ruszyć i zadzwonić w kilka miejsc oraz wypisać kilka papierków. Za ciężka praca dla nich. A przecież to ich obowiązek. Skoro im się nie chce, to niech zmienią zawód. Powinni wysokość pensji mieć uzależnioną od pozytywnie załatwionych spraw... Prawda? Wtedy by się nie wykręcali sianem i nagle można by takiego delikwenta nawet na drugim końcu Europy znaleźć. Mój były szwagier tak się migał od alimentów. Ożenił się drugi raz i przybrał nazwisko żony. Żaden urzędnik nie potrafił sprawdzić w UC jak się nazywa i go znaleźć, a koleś ma założoną prywatną firmę i ogłasza się w internecie!!!!!!!! Koszmar. Jego była go znalazła, a urząd, który ma narzędzia prawne, nic nie może.......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim przypadku przede wszystkim przeciwko Młodemu działa prokuratura. Sądy starają się egzekwować prawo i stają za Młodym, ale jak się okazuje prokuratura nic sobie nie robi z sądownictwa. Kuriozum.

      Usuń
  5. To państwo ma być dla obywatela, a nie obywatel dla państwa. To obywatele są (powinni być) suwerenem państwa.
    Jak długo jeszcze mamy się borykać z tymi, którzy powinni nam służyć? Przecież to my ich opłacamy! Niestety, jesteśmy bezsilni wobec tej czapy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety większość ludzi szybko się poddaje i nie walczy o swoje prawa i odpuszcza... a "samowolka państwowych urzędasów" trwa. Chociaż ostatnio to się powolutku zmienia. Znajdują się osoby z odwagą do walki i egzekwowania należnych praw.

      Usuń
  6. Mimo, ze sprawa mnie nie dotyczy, na coś takiego naprawdę jestem uczulona i aż mną trzęsie kiedy myślę o tych "poszkodowanych" cwaniaczkach.
    Siły i wytrwałości życzę!

    Ps. A co do ostatniej notki i mojego komentarza - ależ nie mam czego wybaczać, wręcz przeciwnie - miło mi ;)

    OdpowiedzUsuń