niedziela, 11 sierpnia 2013

Mam nadzieję...


Mam nadzieję,
bo ona właśnie powoli wraca...

Jeszcze nie wierzę,
że umiem, że jestem w stanie,
że się uda, że dam radę...
rozwalić ten cholerny mur.

Ale pojawiła się chęć i nadzieja, bo...
bo pojawiło się też maleńkie światełko w tunelu...







12 komentarzy:

  1. mocno wierzę, że wreszcie będzie dobrze, już dość tych zmartwień, limit masz wyczerpany i basta.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj :)
    Życzę Ci nareszcie tylko słoneczka i uśmiechu :)
    Pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oby to było prorocze przeczucie!

    OdpowiedzUsuń
  4. nareszcie cos pozytywnego..... mam nadzieje że to szczęście złapiesz....

    OdpowiedzUsuń
  5. I tak trzymać:)pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. jak poprzedniczka - trzymam kciuki!!!Perełka

    OdpowiedzUsuń
  7. cieszę się, że to czytam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszak wiara góry przenosić może! Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie ma murów nie do przejścia, ten to pewnie atrapa
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
    http://kadrowane.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  10. Żeby rozbłysło i nie gasło!

    OdpowiedzUsuń