"I kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu" Paulo Coelho
wtorek, 7 maja 2013
Zemsta czy głupota?
Wprawdzie każda zemsta na swój sposób jest głupotą, ale "pomysłowość" ludzka ciągle mnie szokuje.
Znajoma nie mając własnego lokum zmuszona jest jak wiele innych osób wynajmować mieszkanie. Umowa najmu jest rodzajem porozumienia między najemcą i wynajmującym, na którą zgodę wyrażają oby dwie strony. Niekoniecznie chętnie, ale jednak. W przypadku znajomej umowa obejmuje określone koszty najmu czyli stałe kwoty tzw. czynszu i odstępnego oraz zmienne wg zużycia mediów czyli gazu, energii i wody. Koszty centralnego ogrzewania wliczone są w kwotę czynszu.
Jednakże jednego roku znajoma zaoszczędziła na ogrzewaniu i liczyła na zwrot powstałej nadpłaty. Niestety, nadpłaty nie otrzymała. Nie wnikam jakie były tego powody, bo to wszystko przecież zależy od szczegółów zawartych w umowie między stronami. Faktem jest, że znajoma nadpłaty od właścicielki mieszkania nie otrzymała, co wprowadziło ją w stan wściekłości i wywołało niepowetowaną chęć zemsty. W nastroju złości wyczekiwała nadchodzącego sezonu grzewczego. Gdy nadszedł zabrała się w końcu do działań odwetowych dając upust swoim emocjom. Regulatory ciepła na kaloryferach poustawiała na max-a i równocześnie pootwierała okna. Tychże już na max-a nie mogła już otworzyć, bo utrudniałyby jej codzienne życie. I tak znajoma przetrwała cały sezon. Sezon nie tylko grzewczy, ale w jej przypadku "sezon codziennej złośliwości".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I co dalej? Jak przyjdzie rozliczenie, to.... jestem pewna,że każą jej zapłacić!
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, jaki będzie finał.
To wszystko zależy od zawartej umowy, ale przypuszczam, że chyba tak, będzie musiała zapłacić. Jednak najgorsze w tym wszystkim jest to, że ta znajoma postępując w ten sposób każdego dnia pielęgnowała w sobie złość do właścicielki mieszkania, która to złość, w efekcie niszczyła jej codzienne życie. A właścicielka, nieświadoma sytuacji spokojnie sobie żyła.
UsuńKurczę, pewnie teraz będzie musiała dopłacić... szkoda że się nie powstrzymała :/
OdpowiedzUsuńNooo i wiesz, że nie dała sobie nic powiedzieć... z przyjaciółką próbowałyśmy do niej dotrzeć... bez efektu, ona wiedziała swoje :(
UsuńI tak jest ze wszystkim. Jak się ktoś uprze, to możesz mu podkładać pod nos złote rozwiązania, ale to i tak niczego nie zmieni i nic nie da, jeśli zainteresowana osoba nie postanowi sama i nie dokona realnych zmian w swojej świadomości.
OdpowiedzUsuńMało tego, to im podpowiedzi będą trafniejsze, tym złość na nie będzie większa.
To coś jak z palaczami i różnymi innymi nawykami, przekonaniami, które prowadzą do ściany.
Trudno, a wręcz jest niemożliwe udzielenie pomocy osobom, które tej pomocy nie chcą. Tak samo nie da się wprowadzić zmian w życiu osoby, która tych zmian nie chce. Co innego, gdy osoba nie umie przyjąć pomocy lub boi się zmian... wówczas potrzeba czasu i cierpliwości. Jednak znajoma... jak grochem o ścianę... ona wie swoje...
UsuńZlosc zawsze szkodzi temu kto sie zlosci!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
Czy to tak trudno zrozumieć... chyba tak...
UsuńTa... Był taki jeden, co na złość babci odmroził sobie uszy... Dobrego dnia Imienniczko!
OdpowiedzUsuńNo właśnie, takie działanie jest tylko szkodą i krzywdą dla siebie, niestety... Buziaczki :)
UsuńPS Gdybyś coś słyszała w wiadomej sprawie... daj znać.
Pradziadek mój pożyczył znajomemu sporą kwotę pieniędzy. Tamten jednak zwlekał a oddawaniem tych pieniędzy. kiedy po kilkakrotnym upomnieniu, tamten pieniądze oddał,a zamiast podziękować podpalił w złości stodołę pełna zboża i inwentarza ..
OdpowiedzUsuńTo kolejny raz w szoku jestem...
Usuń