Posłuchaj siebie...
i zastosuj przepis...
"Zazwyczaj to,co w życiu stanowi największą wartość,
ma prosty przepis.
ma prosty przepis.
Trochę wyczucia chwili, by nie przegapić żadnej okazji,
miarka wiary,że się uda,
szczypta zasad, by nie pomieszać składników,
cholernie dużo pracy i naprawdę dobrego serca,
żeby wytrzymać cierpliwie aż wszystko się połączy jak należy,
a na koniec – szczęście - bez limitu.
szczypta zasad, by nie pomieszać składników,
cholernie dużo pracy i naprawdę dobrego serca,
żeby wytrzymać cierpliwie aż wszystko się połączy jak należy,
a na koniec – szczęście - bez limitu.
Z taką instrukcją nie może pójść źle.
A jednak czasem
nawet najwytrawniejszemu kucharzowi
z foremki uśmiecha się zakalec."
Może pójść źle. Nie zawsze składniki tego przepisu to tylko i wyłącznie nasz udział... Może Tobie się jednak uda.
OdpowiedzUsuńJak widzisz na różne sposoby próbuję podbudować swoje "morale", ale pomysły mi się powoli kończą...
UsuńGdyby ktoś wymyślił tabletkę na rozwiązanie wszystkich problemów, to byłby bogaty.
UsuńLepiej, żeby los niebawem zaczął robić się łaskawy, bo po pewnym czasie już ręce opadają i nie wiadomo nawet skąd brać siły, żeby jakoś przetrwać te wszystkie jego podłości...
Codziennie mobilizuję siły, ale czym dłużej trwa patowa sytuacja, tym bardziej zaczyna ich brakować...
UsuńPodczas drogi wszystko moze sie zdarzyc, najwazniejsze isc dalej...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Staram się ze wszystkich pozostałych sił, ale nic nie rusza się do przodu. Jest to bardzo zniechęcające...
UsuńEch te wszystkie rady na diabła warte jak czasem życie daje kopa. Ja ostatnio też mam dola. Deszcz mi znów dół dołu zalał, a od dwóch lat doprosić się naprawy fuszerki nie potrafiłam. Kobiecie z chłopem niełatwe z bez jeszcze czasem gorsze. Od 11 lat wdowa jestem to swoje wiem Miłego
OdpowiedzUsuńA ja walczyłam dzisiaj z "Łucznikiem" (zamek) przy drzwiach... mam nadzieję, że będzie działał, bo nie mam już sił na wszelkie "usterki"
Usuńdół domu dopisuję , bo mi się ten dom powyżej stracił
OdpowiedzUsuńJak się chce uczciwie i jasno iść przez życie,to szczęścia dużo trzeba sobie życzyć:)Nie każdy umie łokciami i sprytem.Najważniejsze,to z każdej załamki,dołka podnieść się i robić swoje.Dobrze jak jeszcze przyjaciele są.
OdpowiedzUsuńO blogu kochana,muszę sobie jeszcze przemyśleć.I chciałabym i się obawiam:)Nie was,blogerek,są tu kapitalne babki,ale że znajomi,rodzina znajdą i się zacznie:))Pozdrawiam.Basia
Najprawdziwsza prawda, to co napisałaś. A co do bloga... sama musisz podjąć decyzję, bo inaczej nie miałby on sensu. Na początku nikt nie wiedział, że "gryzmolę" w necie, ale od kilku lat wszyscy znajomi znają adres mojego bloga. Też miałam obawy na początku, ale przestałam się przejmować tym co myślą inni... i poszło :)
Usuń