niedziela, 16 czerwca 2013

I dalej rządzą problemy.


Dzieje się wiele, ale efekty są marne albo w ogóle ich nie ma. Pojawiają się promyczki i tak jak szybko się pojawiają, tak szybko gasną, a sprawy nierozwiązane pozostają. Jestem zmęczona i coraz bardziej zniechęcona. Nie poddaję się, ale powoli gubię sens wszelkich działań. Wiem, że muszę nad tym wszystkim jakoś panować, ale tego wszystkiego do ogarnięcia jak na jedną osobę jest stanowczo za dużo, a istotne problemy dalej wiszą mi nad głowa i nie widać rozwiązań.
Boję się, że tym razem jednak sobie nie poradzę...

Pojawiają się rzeczy, które są ciekawe i inspirujące z jednej strony, ale z drugiej bardzo czasochłonne i nie przekładające się na konkretne pieniądze. A żyć za coś trzeba, a i rachunki same się nie zapłacą.

Co do tekstów, to dwa pójdą w najbliższym numerze, plus jeszcze jeden, o który zostałam dodatkowo poproszona oraz kolejne dwa teksty zakwalifikowane zostały do kolejnego numeru. Fajnie i w sumie powinnam skakać z radości, ale nie umiem, bo otrzymana kasa jest nie wielka. Satysfakcja i zadowolenie nie umieją się przebić przez nadmiar moich problemów do rozwiązania. Zupełnie inaczej bym reagowała, gdybym miała stałe źródła dochodu, bo wówczas pisanie... pisanie traktowałaby jako dodatkowe zajęcie pozwalające realizować siebie, no i wpadałaby dodatkowa kasa. A tak... dalej moim życiem rządzą problemy.


9 komentarzy:

  1. NO cóż ..... "życie" to bardzo trudna podróż

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego musi być trudna????? A czasami nie do przejścia...

      Usuń
  2. Życie bez problemów pozbawiałoby nas możliwości pisania, bo i o czym?
    O różach, bez kolców?
    O kwiatach bez zapachu?
    Życie to kaktus, który kłuje, rani i plami!
    Pozdrawiam
    http://kadrowane.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojjj miałabym o czym pisać, a problemów mam w nadmiarze, niestety...

      Usuń
  3. Mnóstwo banalnych słów się ciśnie, bo co powiedzieć, a raczej napisać? Że sukces składa się z małych "promyczków" i ich kolekcjonowanie ma sens? No niby ma, ale to spraw egzystencjalnych nie rozwiąże...
    Przetrwanie...Poszukiwanie...
    Pracy z regularną pensją by poczuć się bezpiecznie...
    Życzę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Musisz odwrócić relacje- to Ty zarządzaj problemami. A tak zupełnie na serio... Kobieto! Ty nawet nie wiesz, jaka jesteś silna... Niejeden facet już by się poddał i "popłynął". Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już też się poddaję... bezsilność i bezradność zwyciężą...

      Usuń
  5. trzymam kciuki:)

    OdpowiedzUsuń